Jaka piękna jesteś różo nie moja
tarczo księżyca zakochanych
codzienności bez ludzkich upiorów
rżnieć na ekranie przypisanych chwale
Jakże piękne jest to nienazwane
owal słonca chroniony przed aporią zmysłów
dyskrecja przekraczająca granicę poznania
i opór materii który jest namysłem
Jakże piękna jesteś chwilo przesunięta w czasie
zdejmujesz z kochanków ciężary ciała
rysunkiem bluźnierczo podobnym waginom
puentujesz mowę odejmując oddech