Przed chwilą

ten smutek przyszedł
z dobrodziejstwem inwentarza
koślawymi butami
z przypadkowych scen
znaczył granicę wyboru
przymus stał za progiem
pijanym wzrokiem zazdrości
mnożył kompleksy
na niższym poziomie
kobiety przelewały z pustego
w próżne
bez wyrzutów sumienia
pieściły łożysko dnia
dzieci
gubiły się w drobiazgach
mężczyźni stygli
w krótkich historiach nierządu
szczęście obojętniało
w martwych naturach
z gołębiem
zamiast orła