Empatogenni

mają w sobie
unerwienie motyla
w oczach
ból ofiary
wywodzą się
od Abla
na płatkach magnolii
przenoszą ślimaki
w miejsca bezpieczne
nie czytają gazet
zbyt wielką są raną

ich dłonie
dotykają powietrza
tuż nad ziemią

wtedy dostrzegasz
jak uchodzi z nich
nieskończoność

Nie powinnam się bać

Od kiedy chodzisz
w moich butach
uzbrojony w dorosłość
słowa płyną pod prąd
cisza miesza pychę z pokorą
lęk z brawurą
trudno nam znaleźć
wspólny język

od kiedy chodzisz w moich butach
gubię dzieci z podwórka
twarze których nazw nie znam i
nie chcę znać

chłodne nagłówki gazet
bez pomysłu na przeszłość
nie napawają
optymizmem